perełki z opublikowanych przez NASA zdjęć powierzchni Marsa z lat 70-tych, przed wdrożeniem oprogramowania do zamazywania struktur
Rejon Cydonii - planeta Mars
Zdjęcie po lewej - widoczna w prawym
górnym rogu twarz ma wymiary 2 km na 1,5 km, tak że te piramidy w dolnej części fotografii też
muszą być niemałe. 41 równoleżnik Marsa przechodzi pod brodą owej twarzy
- a 29 równoleżnik Ziemi
przebiega
przez Sfinksa w Egipcie, gdzie piramidy są rozmieszczone względem
siebie podobnie, jak te tutaj, co rozrysował m.in. były konsultant NASA Richard Hoagland, który
ma w Stanach jakby patent na te ruiny na Marsie - wydawał książki
już na początku lat 90', potem narobił filmów... NASA ściemnia
i na każdym kolejnym zdjęciu wydawali
tę twarz coraz bardziej zniekształconą, tu poniżej widzimy chyba jakiś pośredni
etap tego procesu "przybliżania ludzkości do prawdy" - przy czym nie jest to w ogóle zdjęcie, ale
komputerowa symulacja 3D z obrazu 2D oryginalnej fotografii sondy Viking z 1976
r. (potem uznano ten region za "mało ciekawy" i już nic tamtędy nie przelatywało - a jeżeli nawet, to okazywało się, że "nic tam nie ma...") Pozostaje jednak faktem - choć być może niepoprawnym politycznie, czy raczej psychicznie - że te obiekty tam są, a swoim szykiem nader wydatnie przypominają wzajemne rozstawienie starożytnych megakonstrukcji w Egipcie. Według większości źródeł, m.in. Billy'ego Meiera, są to pozostałości po uchodźcach z konstelacji Lutni i Wegi, ludziach podobnych do nas, którzy rozbudowali się tam w pewnym okresie czasu, podobnie jak na sąsiedniej planecie Melona; kiedy jakiś czas później w ramach działań taktycznych kolejnej wojny domowej Melona w końcu eksplodowała, by po tysiącach lat tworzyć znany nam dziś pas asteroid, Mars wypadł z dotychczasowej orbity i nagle stracił atmosferę - stąd szybki koniec tamtejszej cywilizacji, która najpierw zeszła pod powierzchnię, a następnie ewakuowała się dalej - na Ziemię.
Ciekawostka
sprzed paru lat - coś, co wygląda
jak postać, na zdjęciu wykonanym przez sondę Spirit - tutaj (2 min.).
Według dr
Stevena Greera, a raczej naukowca, który był jednym ze świadków w kierowanym
przezeń "Disclosure Project", informacja o obecności antycznych struktur na
Marsie jest niedostępna dla szerszej opinii publicznej ze względu na przypuszczenia, iż jej ujawnienie spowodowałoby nagły upadek wielkich religii i w konsekwencji ogólnoświatowy chaos.
co ciekawe, w języku arabów celeuytyckich słowo "Kair" oznacza "Mars"; poza tym "zwykłe skały i piaski" sfotografowane na Marsie wykazują również zdumiewające podobieństwo do mapy okolic kamiennego kręgu w Avebury (większego i starszego niż w Stonehenge) - choć być może naukowcy z czasem wyjaśnią to w ten sposób, że kamienne kręgi w Anglii to też dzieła natury...