Nazywam się Tomasz Musielak i prowadzę tę witrynę sam. Historia mojego życia to przede wszystkim tajne eksperymenty służb specjalnych, których przedmiotem byłem jeszcze zanim wyszedłem z łona matki, a także machinacje i eksploatacja ze strony grup przestępczych tworzonych przez byłych i obecnych funkcjonariuszy tajnych służb, posługujących się technikami hipnotycznymi oraz metodami psychotronicznymi, szerokimi uprawnieniami i armią posłusznych tajnych współpracowników - w zakulisowym wykorzystywaniu i osaczaniu najzdolniejszych obywateli polskich, których umysły są w stanie wykonywać wysokiej jakości prace z wyspecjalizowanych dziedzin, przynoszące wysokie zyski gangom funkcjonariuszy tajnych służb, a nie ich autorom - którzy wykonania owych dzieł w ogóle nie pamiętają, gdyż opracowali je w hipnotycznym transie, przebywając w ośrodku odosobnienia, do którego zostali uprowadzeni na przykład pod pretekstem działań operacyjnych w sfingowanym śledztwie dotyczącym poszukiwania rosyjskich agentów.

  Na całym świecie służby specjalne wyszukują wśród młodych obywateli swoich państw najzdolniejsze jednostki, które następnie starają się zrekrutować. W Polsce wygląda to inaczej. W tajnych służbach pracują dzieci pracowników poprzedniego pokolenia, które ze względu na psychotyczne wychowanie i dorastanie w zamkniętym gronie twarzy napiętych niby stalowe maski - najczęściej nie dorównują polotem intelektualno-emocjonalnym owym geniuszom, diamentom i perłom rozrzuconym w społecznej tkance, których wyłowienie miało stanowić ich zadanie. Znana każdemu z pracy zazdrość o czyjeś możliwości oraz obawa przed karierą w cieniu kogoś zdolniejszego, stanowią dla owych rekruterów motywację silniejszą niż polecenia przełożonych, często będących w istocie wujkami lub znajomymi rodziców, którzy w razie odkrycia nieprawidłowości pomogą załagodzić ich konsekwencje - w ramach wypaczonego pojęcia solidarności, pogrążającego kraj i jego ukrytą gwardię.

  W konsekwencji, w Polsce najzdolniejsi młodzi ludzie podlegają procesowi swego rodzaju "fikcyjnej rekrutacji", w którym mniej utalentowane od nich osoby z kręgu służb specjalnych przedstawiają im propozycje nie do przyjęcia - tak jak ongiś mnie - a następnie, po udzieleniu odmowy, zostają wrobione technikami operacyjnymi i skazane w drodze oszustw procesowych, przy udziale agentury w wymiarze sprawiedliwości - w ten sposób stając się kukłami, nieświadomymi uczestnikami tajnych eksperymentów i przedmiotami bezdusznej eksploatacji, której nawet nie są świadomi. Zazwyczaj w procederze tym, w celu zachowania pozorów trzymania się litery prawa, bierze udział ktoś z rodziny danej utalentowanej osoby stanowiącej cel, ktoś zwabiony obietnicą udziału w zyskach, wybrany metodą "szukania słabego punktu w rodzinie". W mojej rodzinie tych słabych punktów było aż nadto, ale o wszystkim dowiedziałem się dopiero w roku 2018, w wieku 39 lat - czyli 15 lat po tym, jak zostałem odurzony, zahipnotyzowany i nagrany po zwabieniu do mieszkania ciotki i 24 lata od momentu pierwszej kradzieży kodu gry komputerowej mojego autorstwa, co w latach 90-tych XX wieku stanowiło w Polsce zakrojony na szeroką skalę proceder, przynoszący nieszczęścia i śmierć autorom gier, a zyski funkcjonariuszom Urzędu Ochrony Państwa, którzy dopiero co przestali legitymować się jako Służba Bezpieczeństwa.


                                                                                                                                                              Tomasz Musielak, 19.06.2019 r.


zdjęcie autora witryny Tomasza Musielaka

Opowieść ofiary oszustw procesowych i fikcyjnych śledztw kontrwywiadu, mimowolnego obiektu cywilnego programu kontroli umysłu i wojskowych eksperymentów nad genetycznym i elektromechanicznym modyfikowaniem ludzkiego ciała, o działalności mafijnych grup skorumpowanych funkcjonariuszy państwowych zajmujących się przejmowaniem firm, niszczeniem niewygodnych aktywistów i handlem ludźmi pod pozorem działań na rzecz osłony kontrwywiadowczej kraju.


Fikcyjne śledztwa kontrwywiadu napędzające zyskowny handel ludźmi, kontrola służb specjalnych nad ugrupowaniami politycznymi, syntetyczna telepatia, zdalne sterowanie ludźmi oraz bliskie spotkania z reptilianami i hybrydami - w poniższym filmie omawiam zagadnienia, które wpływają na nasze życie w sposób istotny, acz najczęściej przemilczany, pozostając tematami ryzykownymi dla zwyczajnych obywateli i absolutnym tabu pospołu dla dziennikarzy systemowych, jak i publicystów "alternatywnych".


O technikach gangu sobowtórów, masowym hipnotyzowaniu Polaków i cichej wojnie hybrydowej z Niemcami, w której przegrywamy do tego stopnia, że nawet zakazane jest o niej mówić - na filmie poniżej:


Na filmie wyjaśniam, dlaczego działam w internecie i prowadzę tę stronę, jak to się zaczęło i jakimi technikami niszczenia wizerunku próbowano mnie zneutralizować.



Czy w kręgach służb specjalnych krąży ponury żart, że głównym towarem eksportowym Wielkopolski nie są już ziemniaki, ale ludzie ?

Czy na terenie regionu od lat 90-tych działa szajka byłych pracowników SB, UOP i WSI oraz czynnych funkcjonariuszy ABW i SKW, która na zamówienie za opłatą 50 tysięcy złotych wrabia ludzi w bardzo ciężkie przestępstwa metodami namawiania skazańców do dokonywania pomówień, przejmowania korespondencji sądowo-prokuratorskiej przez tajnych współpracowników zatrudnionych na poczcie oraz podstawiania na przesłuchania i procesy swoich agentów-nielegałów w roli sobowtórów, podczas gdy osoba wrabiana w ogóle nie ma świadomości, że została o coś oskarżona i skazana ?

Czy odnogą tej machiny zła jest poznańska filia tajnego cywilnego programu zdalnej kontroli umysłu, której przymuszeni szantażem pracownicy elektronicznie, za naciśnięciem guzika, wymazują ofiarom tego procederu pamięć o wszelkich wydarzeniach, które mogłyby naprowadzić je na trop prawdy i w kierunku odkrycia całej machinacji ?

Czy z grupą współpracowała siatka tajnych współpracowników rozmieszczonych w wymiarze sprawiedliwości ? Czy dowództwa służb specjalnych zostawiały swoim agentom "wolną rękę", zadowolone z wpływów do funduszu operacyjnego, które częściowo rozdzielali między siebie i swoich podwładnych, jako tzw. prowizję ? Czy wobec silnej i profesjonalnej konkurencji na rynku handlu bronią i narkotykami, grupa ta wyspecjalizowała się w handlu ludźmi, pozornie stosując się do niepisanych reguł obowiązujących w świecie służb specjalnych i podległych im nielegalnych grup o charakterze mafijnym - w myśl których sprzedażą na cele niewolnictwa seksualnego lub eksperymentów naukowych mogą zostać objęte osoby skazane za pedofilię, dzieciobójstwo lub zdradę kraju ?

Czy wielkopolski aparat kontrwywiadu przez dziesiątki lat tak zwanej "wolnej Polski" wykorzystywał swoje siatki tajnych współpracowników i dojścia w wymiarze sprawiedliwości do przeprowadzania fikcyjnych śledztw przeciwko rzekomym zwyrodnialcom i domniemanym obcym agentom, pod pozorem działalności w interesie publicznym i prowadzenia osłony kontrwywiadowczej regionu wrabiając młode, zdolne, atrakcyjne osoby w ciężkie przestępstwa - które w rzeczywistości popełniali specjaliści, potrafiący zostawić ślady prowadzące do kogoś innego - aby następnie organizować swoim ofiarom ustawione postępowania prokuratorskie, o których oskarżeni w ogóle nie wiedzieli, w czasie których ich sobowtóry lub fałszywi pełnomocnicy przyznawali się do winy, po czym :

- w przypadku osób zdolnych: zgadzali się na dobrowolne poddanie programowi kontroli umysłu - co skutkowało profesjonalnymi jednodobowymi porwaniami, których ofiary w ogóle nie pamiętają, w czasie których wszczepiano im mikroczipy służące do namierzania oraz sterowania zachowaniem i wymazywania pamięci o wszelkich wydarzeniach, rozmowach i listach, które mogłyby pomóc im w zorientowaniu się, że zostały za coś skazane i poddane programowi kontroli umysłu, a obecnie ich talenty są wykorzystywane do niewolniczej pracy umysłowej, wykonywanej niekiedy w nocy w hipnotycznym transie, niekiedy w innym miejscu w "zgubione dni" - której efektów ani przebiegu w ogóle nie pamiętają, ewentualnie jako fragmenty snów, gdyż wykonuje je ich druga osobowość, sztucznie wytworzona metodą hipnotyczno-elektronicznej dysocjacji jaźni

- w przypadku osób atrakcyjnych: dochodziło do porywania ofiar przez służby specjalne i podmieniania ich na agentów-nielegałów o identycznym wyglądzie i nierzadko przeniesionej komputerowo pamięci, przy czym część funkcjonariuszy była przekonana, że naprawdę eliminują obcych szpiegów, a osoby które przejęły ich życia osobiste i zawodowe do dziś myślą, że są tajnymi agentami działającymi w interesie ojczyzny, lub w przypadku wykonania całkowitej elektronicznej replikacji umysłu - są przekonane, że naprawdę są tymi osobami, których tożsamość skradły. Prawdziwe ofiary, czyli osoby uprowadzone, trafiają do zachodnich i polskich podziemnych, nielegalnych domów publicznych dla sadystów, z których nie można uciec, funkcjonujących nierzadko w schronach przeciwatomowych, otoczonych parawanem służb specjalnych państw NATO - a po upływie wielu lat są odsprzedawane do laboratoriów wojskowych na cele eksperymentów genetycznych.

Obie metody wykorzystywania niewinnych skazanych osób przynoszą olbrzymie zyski, które wystarczają na opłacenie dowództwa, tajnych współpracowników, osób dokonujących pomówień, prywatnych agencji organizujących dowody i przesłanki zastępcze, oraz na wyszukanie i wrobienie kolejnych ofiar.

Wszyscy pamiętacie ze szkoły, że część rówieśników odznaczała się wyjątkowymi zdolnościami lub przymiotami urody. A potem, w dorosłym życiu, oni wszyscy jakoś gdzieś znikają, "rozjeżdżają się po świecie" lub "są jacyś inni". No właśnie.

Czy wszystkie te informacje zostały mi przekazane przez pracowników tajnych służb oraz programu kontroli umysłu, którzy nieświadomie bądź pod przymusem uczestniczyli w tym procederze, a znając realia swojej pracy, nie widzą szansy na oddanie ofiarom sprawiedliwości przez ten sam skorumpowany aparat jurysdykcji i organów ścigania, którego pracownicy od lat przyjmowali zlecenia na zniszczenie niewygodnych osób - publicystów, blogerów, aktywistów społecznych bądź posiadaczy praw autorskich do przynoszących znaczne zyski dzieł ?


Na filmie opisuję, jak byli i obecni funkcjonariusze kontrwywiadu uchylają się od pełnienia swoich wiążących się z niebezpieczeństwem obowiązków służbowych, zamiast tego zajmując się handlem ludźmi i przyjmowaniem intratnych zleceń na zniszczenie niewygodnych osób. Zastanawiamy się też wspólnie, dlaczego specjalna komórka kontrwywiadu zainstalowana w Środzie Wielkopolskiej od lat nie może wyjaśnić szeregu przestępstw i oszustw, za które odpowiedzialna jest właśnie ta sama komórka.

Czym się różni faktyczny bieg wydarzeń od powierzchni pozorów przedstawianej w mediach, jak szerzyła się patologia w służbach specjalnych i dlaczego zdolne osoby mają dziwne realistyczne sny, w których powtarzają się miejsca, a wątki i klimaty nie pasują do osobistych emocji i charakteru - odpowiedzi w poniższym materiale filmowym:



Opowieść o tym, dlaczego pewne rzeczy muszą pozostać ukryte. Wprowadzenie do tematyki sekretnego planu sfingowania inwazji z kosmosu w celu uzyskania przyzwolenia społeczeństw na konsolidację władzy oraz rozwój systemów kontroli i inwigilacji :



Omówienie sposobów wrabiania i szantażowania zdolnych młodych ludzi, którzy stanowią cel werbunkowy służb specjalnych oraz gangów skorumpowanych pracowników aparatu państwowego. Opis klasycznych schematów pułapek i zaaranżowanych sytuacji oraz charakterystyka symptomów zorganizowanej manipulacji - czyli krótko mówiąc, na co uważać, kiedy jest się młodym, zdolnym i naiwnym. Historie z mego własnego doświadczenia.


Poniżej nagranie, które po pierwszym przesłuchaniu zdało mi się relacją paranoika, za drugim razem potrafiłem już dostrzec podobieństwa ze swoim życiorysem, a słuchając tych wspomnień po raz trzeci - jako mieszkaniec tej samej części kraju - wiedziałem już, że byłem ofiarą takich samych machinacji i takiej samej grupy, bądź tej samej - ale w następnym pokoleniu:



  Czy na terenie parku przemysłowego Gądki znajduje się zakład, gdzie tylko 10% awansów związanych jest z pracowitością i indywidualnymi predyspozycjami danej osoby, kolejne 10% wynika z koneksji rodzinnych, następne 20% stanowi efekt prywatnych znajomości - a aż 60% wszystkich promocji na wyższe stanowiska wiąże się z podjęciem niejawnej współpracy z polskim lub niemieckim kontrwywiadem, lub z członkostwem w tajnym stowarzyszeniu ?

  Czy każdy zakład przemysłowy kontrolowany przez kapitał niemiecki objęty jest ochroną funkcjonującej na jego terenie komórki niemieckich służb specjalnych, oficjalnie (a zarazem tajnie) zajmującej się osłoną kontrwywiadowczą przemysłu ? Czy każda taka komórka operująca na terenie Polski stanowi przedmiot zainteresowania polskich służb specjalnych, a konkretnie ABW i SKW ? Czy funkcjonariusze wszędzie pracują uczciwie, czy też po obu stronach granicy trafiają się w tych służbach jednostki zdemoralizowane i skorumpowane, które z racji wykonywanej pracy dysponują szerokimi uprawnieniami, zaawansowanymi niejawnymi technologiami, oraz niekiedy poczuciem absolutnej bezkarności - jeżeli ośrodki dowódcze mające sprawować nad nimi kontrolę są niewydolne, dają się zwodzić, wystarcza im udział w zyskach lub stanowią część wielkopolskiej polsko-niemieckiej mafii grupującej bezwzględnych ludzi ze środowisk służb specjalnych i tajnych stowarzyszeń ? Czy tam, gdzie jedni mieli chronić zakład przed sabotażem, infiltracją i szpiegostwem przemysłowym, a drudzy - patrzeć im na ręce oraz obserwować ich metody, mogło dojść do współpracy i wytworzenia mechanizmu nielegalnego procederu, którego ofiarami padły atrakcyjne osoby zatrudnione na terenie zakładu ?

  Czy w każdym kraju służby specjalne kontrolują zorganizowaną działalność przestępczą, a tym samym rynek obrotu narkotykami, bronią oraz ludźmi ? Czy służby specjalne państw NATO stosują się do tajnych międzynarodowych reguł postępowania, w myśl których handlem ludźmi do celów niewolnictwa seksualnego lub eksperymentów naukowych mogą być objęte osoby skazane za pedofilię lub zdradę własnego kraju ?

  Czy na terenie zakładu, w którym pracowałem, część kadry kierowniczej oraz goście międzynarodowych wizytacji długo i uważnie zwykli przyglądać się - przez kamery lub z bliska - sylwetkom i twarzom wybranych zatrudnionych tam osób ? Czy później pojawiali się tam pracownicy prywatnej agencji zatrudniającej dorosłe osoby o wyglądzie małych dzieci (jest to wynik pewnego schorzenia) - które podprowadzano do stanowisk, gdzie pracowali młodzi ludzie, w celu uważnego przyjrzenia się im - a następnie w czasie przerwy te same "dzieci" były przyprowadzane na kantynę do tej samej osoby, na widok której udawały szok i atak przerażenia, w obecności nieświadomych całej machinacji świadków z ochrony i odpowiednich służb ?

  Czy w omawianym zakładzie wśród pracowników narodowości ukraińskiej znajdują się osoby rosyjskojęzyczne, w zamian za określone perspektywy gotowe na indywidualnych przesłuchaniach każdego pomówić i wszystko podpisać, łącznie z fałszywym przyznaniem się do bycia rosyjską agentką ? Czy następnie wystarczy, aby taka osoba pod pozorem pytania związanego z wykonywaniem pracy porozmawiała chwilę z innym pracownikiem stanowiącym cel machinacji - aby uznać go za podejrzanego o współpracę z obcym wywiadem, porwać w drodze z pracy do domu, odurzyć środkami psychotropowymi, zahipnotyzować i zmusić do przeczytania przed kamerą oświadczenia, które następnie posłuży do skazania go za zdradę stanu ?

  Czy osób uprowadzonych po takim wrobieniu nikt nie szuka, ponieważ na koszt państwa zastępują je sobowtóry, wychowankowie domów dziecka z Polski i Niemiec, niewinne osoby przeświadczone o tym, że są tajnymi agentami pełniącymi niebezpieczną misję po wyeliminowaniu wrogiego agenta ?

  Czy całą sprawę udało się wyjaśnić dzięki uczciwym funkcjonariuszkom i pracownikom niemieckich oraz polskich służb specjalnych, ale dowództwa zdecydowały się przyjąć wielomilionową łapówkę od międzynarodowej korporacji w zamian za nieujawnianie tej afery oraz tego, co naprawdę spotykało pracownice które zaprojektowały interesujące stroje ?

7 VII 2019
powrót na stronę główną