12 III 2023
Najpierw nie widział Ukraińców i o nich nie myślał
Potem ich zobaczył, poznał i polubił
Potem zrobiło się ich wszędzie dużo, ale się przyzwyczaił
Potem było ich już tak dużo, że już nie mógł o nich nie myśleć
Wszędzie ich widział, a nawet kiedy ich nie widział - to ich wypatrywał. Wciąż o nich myślał
W końcu sam się okazał Ukraińcem. Nieraz mówiono, że za łatwo ulega wpływom...
Pierw gdzie smukły wzór i chwat
wierzgał zaś kąśliwy dziad
Teksty z okresu nałożenia się dwóch okresów: przebudzenia wewnętrznej istoty oraz ukrogłowia - jak sobie zdiagnozowałem uporczywe myślenie o Ukraińcach i Ukrainkach, pisanie do nich, nagrywanie filmów, wczuwanie się w nich psychiczne i emulowanie sobie ich stanów marzycielsko-zaradnych, a to wszystko połączone z chodzeniem po mieszkaniu i oglądaniem w lustrze tej głowy swojej, wyglądającej jakoś z ukraińska.
Wiele osób zastanawia się, czy na pewno potrzebna im w Polsce druga Ukraina z wyzyskiem, zapierdolem i trzymaniem ludu za twarz. Jest to jednak teren sąsiedni wobec łożyska geograficznego ludu ukraińskiego i nie można pozwolić, aby zajęli to jacyś Czesi, Romowie, Turcy czy Niemcy. Niestety "robienie drugiej Ukrainy" wydaje się być historyczną koniecznością, pomimo że tak wiele osób nie chciałoby żyć w nędzy i tylko nędzę innych oglądać, się nią martwić.
Z uwagi na świetne przygotowanie i dyscyplinę wymodelowanych w Niemczech pseudoneobanderowców, trudno zresztą w ogóle wierzyć aby tę operację niemieckiego przemysłu szło zastopować. Jedno, co można zrobić, to powziąć odpowiednie kroki ażeby Niemcy nie powtórzyli z Ukraińcami tego co wcześniej zrobili z Romami których używali jako rękawiczek do wszelakich brudnych zagrań na terenie Polski - gromadząc na nich z osobna filmy i dowody zdrady przeciwko innym Romom, które to akty wcześniej inspirowali bądź wymuszali ..aby przewerbować ich do własnego systemu.
Widzę to już po niektórych co bardziej rozmarzonych Ukraińcach, jak wielu z nich uwierzyło w niemieckie bajeczki i obietnice niczym myszy w bajce w melodię czarodziejskiego fletu.
Czyż można sobie stanąć i powiedzieć, że komuś podoba się ta Unia Europejska w Polsce, te chociaż pozory wypłat i jakichś praw pracowniczych, że ludzie wprawdzie znikają z domów, ulic i zakładów pracy na zamówienie i także są sprzedawani za granicę, jak na Ukrainie, ale chociaż w sondach ulicznych mówią co im się podoba bo tak nie czują tego terroru na co dzień, nie rozumieją, sobie go nie uświadamiają.
To jest teren leżący w bezpośrednim sąsiedztwie łożyska geograficznego ukraińskiego ludu i tego nie można zostawić jakimś Czechom (tak jak już wjechali z własnymi kolejami kursującymi w Polsce aż po same morze).
Nie szykujta se tu Holandii tak blisko od Kijowa, chociaż ja to rozumiem że to by było fajne.
Jeżeli Ukraińcy nie zrobią rewolucji równouprawnienia w Polsce, to przecież Niemcy sprowadzą jakichś Białorusinów, Nepalczyków czy Syryjczyków i zrobią to nimi - pozbycie się Polaków którzy padli ofiarą ogłupiaczy i zamulaczy, oraz przesadnego pozbawienia emocji i inteligencji przez własnych zarządzających, przez co stracili przydatność dla niemieckiego przemysłu potrzebującego konkurencyjnej siły roboczej.
Ukraińcy zaoferowali najniższą stawkę i największy docisk własnego ludu, dlatego zostali wybrani w przetargu z pierwszą lokatą. Jeżeli roboty nie zostaną wykonane zlecenie przejmie kto inny.
sms2
Herojom sława !
Wiedzcie kochani, że po 80 latach za linią wroga wciąż mam nadzieję że mnie odbijecie i nawet coraz więcej widuję tego oznak.
Przysyłajcie takich co mi chcą pomóc a nie pomagać. Co kiedy wokół pada deszcz i wszyscy mówią że pada, mówią że pada a nie: "nie wiadomo co to jest, substancja spada z góry na wszelki wypadek ją okaleczmy".
Takich żeby Niemcy byli z nich niezadowoleni, żeby Niemcy mieli z nimi jakieś problemy, żeby zgłaszali chociaż raz na rok do swojej góry że jest problem, albo do was żeby wymienić tego czy owego podającego się za Ukraińca.
Poza tym jestem dumny z tego co zobaczyłem w twarzach i oczach wielu osób co przyjechały, inny temat moich wizji to jest trochę jak w "Opowieściach z krypty" że jest budynek banku, złote sztaby i ci co mnie zdradzili, tam zamknięci ciekawe czy się tym najedzą.
Poza tym dużo pomocy do mnie dotarło i dlatego zacząłem kojarzyć to i owo dłuższymi momentami, a nawet czasem na powrót znów chciało mi się żyć.
Jeszcze będę pisał. O ile mnie nie ogłupią jeszcze bardziej. To wy też się trzymajcie. Uwaga na takich co podają się za moich zwolenników i szerzą mój kult, jakbym był nie wiadomo kim.
Widziałem w latach 80-tych prawdziwy kult naturalny i miał on inny charakter, jakaś kapliczka gdzieś na wsi coś, coś było ale na małą skalę - lokalnie pamiętano.
W miejscu gdzie jestem oddziałują na mnie syntetyczną telepatią i regularnie pytają: "Po co jeszcze się nimi zajmuję, czy mało razy mnie zdradzili".
Jest mi wtedy głupio bo nie wiem jak ripostować, bym chciał wtedy być taki pewny siebie jak Clint Eastwood na filmach ale jakoś nie wychodzi.
Ten kto urządzał ze mnie wieczory beki nie robił tego za swoje tylko za to co dostał na Ukrainie, tym. Ci co mu to dali też są odpowiedzialni za taką aranżację mojego otoczenia.
Poza tym powiedzcie swoim bogaczom, żeby z tymi pałacami się nie rozpędzali, bo mój ojciec leci z kosmosu i myślę że rozkurwi wszystkich którzy mnie zdradzili, zajadając niemieckie batoniki podczas kiedy oni wciąż mnie męczyli. Tak przypuszczam bo wiem co sam bym zrobił gdyby w jakimś świecie mój syn się za kogoś poświęcił a oni go tak zostawili. Bym im przypomniał.
Albo niech wystąpi spomiędzy was mądry i mi powie jak mam ojcu odpowiedzieć, kiedy zapyta o te 30 lat kiedy Deutsche Bank się okazał ważniejszy. Kiedy robicie przykłady ze zdrajców to zachowajcie czujność, takie myślenie "out of the box". Może coś zauważycie.
Ja się trzymam, z wkurwienia zagryzłem parę dni temu zęby ale się okazało że na górze już nie mam zębów i mi się te dolne wbiły w podniebienie, więc już tak nie robię.
P.S. Prześlijcie mi może broszurę o szlachetności i honorze godziwego Ukraińca. Tu w Unii Europejskiej jest galimatias wartości, słyszałem że tam poszliście do przodu właśnie na froncie duchowym, praktykę widziałem.. ciekawi mnie jeszcze teoria.
Istoty powiedziały mi kiedyś, że jak mi się kiedyś pokazały w swojej fizycznej formie to się okazała zbyt wystraszająca i już się tak dobrze nie rozmawiało. Mają jednak swoje gusta co do ludzi. Ktoś by myślał, że jakieś potworki łażą sobie w krzakach i brzuchach, wychodzą nad rankiem ze stawów albo czatują za kominami. Jest trochę inaczej, ponieważ wiele z tych istot bada ludzi i śledzi ich zachowania, porównuje je i sobie filozofuje którzy ludzie co robią źle a którzy są źle postrzegani, i co mogliby robić lepiej, mądrzej.
Się okazuje że taki groźny z wyglądu stworek wcale nie przeżywa świata jak potwór z filmu s-f, go tak nie postrzega ani się tak nie zachowuje - tylko bardziej jak psycholog ciekawy ludzi, ktoś kto wolałby po prostu żyć dniami swoimi a nie wciąż grać jakieś role obcych.
Ludzie zdziwiliby się gdyby wiedzieli że takie istoty ich obserwują i się zastanawiają nad ich motywami, na ile były szlachetne - właśnie takich zwykłych ludzi a nie jakichś tam prezydentów "w których jest niezbyt wesoło i ciężko ich oceniać bo są silnie programowani i dostają nakazy, a oprócz tego często ich podmieniają więc siedzenie w nich jest niebezpieczne".
Tak jakoś wyszło że dużo pisałem przeciwko Niemcom, z powodu wojny i wchodzenia do szkoły obok pomnika rozstrzelanych nauczycieli. Sęk w tym że ich system działał dobrze i skutecznie, wielokrotnie okazywali się efektywni a przy tym spokojni, co troszeczkę mnie mierziło i wystawiało mój talent pisarski na ciężką próbę - jak tu ich ośmieszać kiedy tak dobrze im idzie. Jaką dobrać perspektywę.
Tak momentami mi imponowali, wyróżniając się na tle innych narodów. Szukając dziury w całym, jakiejś sprutej nitki którą można by ciągnąć i pruć dalej, i sprowokować ich żeby sami zaczęli w tym grzebać i to pruć - wypuszczałem się do nich umysłem i niby przeciąg jaki przemykałem po salach spotkań, gdzie kluczowe figury.
Jakże tam wszystko opanowane i ułożone, jak oni się fajnie przygotowują do kariery w dorosłym życiu, jak tam mało jest miejsca na przypadek a jeszcze mniej dla czwartego kuzyna, który by nagle wrócił z Nowej Zelandii i szukał dla siebie jakiejś godziwej funkcji "..tylko nie na Wschodzie, bitte."
Wśród tylu rodów i ich nadziei wchodzących w dorosłe życie jako jednostki przygotowane, kompetentne i nietuzinkowe - że też jeszcze znaleźli w Niemczech tyle miejsca i fajnych posad dla Ukraińców, którzy przekonali ich do siebie tym że gotowi byli zdradzić swoich !
- Buahaha !!
Kiedy Ukraińcy zrozumieją że to oni zdradzili, że to oni zdradzili tego który poszedł za nich stanąć, za ich godność i samostanowienie - że najpierw powinni od Niemców wynegocjować jego a nie niemiecki bank i nie niemieckie produkty w swoich sklepach - wtedy mam nadzieję że mój ojciec daruje tym którzy nie byli tacy źli i nie rozumieli co czynią, w co stają się zamieszani uczestnicząc w wymianie handlowej z Niemcami, kwitnącej pomimo że inna wymiana powinna nastąpić najpierw - i wtedy mogliby chodzić jak dumni Słowianie.
Ci którzy kupowali niemieckie batoniki oni mieli mniejszy wpływ na bieg zdarzeń niż ci którzy kupowali niemieckie samochody.
Ci którzy na Ukrainie kupują jakiekolwiek niemieckie produkty i prowadzą interesy z Niemcami, wszyscy oni przyczyniają się do tego stanu rzeczy że Niemcy dalej męczą kolejne ciała zastępczo-wyszywane podłączone do mózgu prowidnyka pozorując to na pomoc i leczenie jego osobowości po przeprowadzeniu na jego mózgu operacji, do czego próbują również wciągać osoby narodowości ukraińskiej lub za takie się uważające bądź podające.
Gdyby bowiem Niemcy nie ciągnęli z Ukrainy ani 1 Euro dziennie, oddaliby to co zostało z uprowadzonego ukraińskiego działacza męczonego dziesiątki lat.
No ale wtedy Ukraińcy musieliby wybierać banki francuskie, samochody japońskie, długopisy włoskie. Ho ho, ale poświęcenie.
Łatwiej było postawić te parę pomników, niż tak dzień w dzień czytać kody kreskowe przy zakupach.
Ludzie z kręgów władzy musieliby odmówić setkom kopert, i to wypchanych. Następny krok na który jeszcze się nie szarpnęli.
To wszystko nie jest takie łatwe - tak po prostu odbić swojego, a nie tylko odlać dla niego pomniki i kazać dzieciom mówić o nim wierszyki.
Łatwiej przyszło Ukraińcom popaść w niemiecką narrację nienawiści Słowian do Słowian - już popadli w nienawiść do Rosjan i pogardę dla Polaków, oba zjawiska służace niemieckiej strategii wjeżdżania na pobojowiska po wyrżnięciu się odpowiednio rozprowadzonych Słowian między sobą. Tak nie czynią bohaterzy - swojego nie odbiją ani nie wynegocjują, w pułapkę wroga wpadną. I jeszcze chodzą dumni, innych pouczając. To nie są heroje. Inaczej się to nazywa.
Niektórzy Ziemianie myślą że ich chroni jakaś rada galaktyki czy coś, że nie można ich tak po prostu wywieźć do budowy kosmicznej kolei na jakiejś asteroidzie, bo to jest wielka ludzkość, mają Organizację Narodów Zjednoczonych i coś sobą reprezentują, że to by w kosmosie ktoś zaprotestował.
Mnie się wydaje że jakby ktoś się pytał to wystarczy pokazać jak ludzie traktują kury w przemysłowych zakładach produkcji jaj, jak są hodowane zwierzęta futerkowe - i już styknie, koniec przewodu sądowego.
Kiedy na morzu marynarz wypada za burtę, rzucają mu koło ratunkowe a nie otaczają go kultem. Nie nazywają jego imieniem mesy, tylko spuszczają szalupę.
Wiele osób na Ukrainie chciałoby wreszcie zobaczyć to co Niemcom zostało z uprowadzonego ponad 8 dekad wcześniej dawnego prowidnyka Stepana Bandery - ale na ławie oskarżonych go zobaczyć, za to wszystko co pod szyldem jego legendy i imienia wyrządzili zwykłym ludziom ci którzy podawali się za jego kontynuatorów.
Ażeby rozwikłać to psychiczne napięcie, należy przede wszystkim odróżnić Toma Hanksa od Forresta Gumpa. Tak samo jak nie ma sensu zaczepiać Toma Hanksa po prelekcji i mu gratulować słowami "Forrest, jak ty płynnie mówiłeś !" - podobnie wątpliwe byłoby szukanie Bandery z rachunkiem za to wszystko, co zrobili podkomendni wykoncypowanych w Niemczech operatorów sztucznego zmodyfikowanego kultu Bandery i wprowadzonych przez niego zasad, kultu wymierzonego zasadniczo przeciw niemu samemu w przypadku pełnej realizacji scenariusza, będącego w istocie grą narracyjno-ogarniającą służącą interesom niemieckiego systemu, stamtąd generowaną i przerzucaną na Ukrainę
..a tam syntezującą z prawdziwym ludem i zdrowym rdzeniem, autentycznymi ukraińskimi patriotkami i patriotami, również w wojsku i strukturach.
Tak samo jak Forresta Gumpa znanego milionom stworzył Robert Zemeckis - nie był to Tom Hanks - tak samo Stepana Banderę znanego dziś opinii publicznej stworzyli specjaliści z niemieckiego wywiadu, organizując przypominanie jego postaci w wybiórczo skrojonej perspektywie, uwypuklając niektóre poglądy i wypowiedzi - a to nie przecież ten gościu, wokół którego to wszystko osnuli, prywatnie towarzyski i pogodny a nie jakiś upiór od rzezi.
I kolejna wiadomość dla osób które nie przynoszą wstydu, hen z Ukrainy widocznych dla mojej psychiki z powodu wyróżniania się pobudkami swych działań.
Fajno że posłuchaliście mojej rady i sprawdziliście czy to była prawda z posiadaniem władzy na Ukrainie. Teraz mam następną propozycję.
Tak jak dobrze jest zorganizowana fabryka BMW i funkcjonuje dzień po dniu z rozmachem, tak inna struktura niby to pajęczyna usiłuje spowić ukraiński lud, a podają się oni za banderowców i wymagają kultu Bandery, albo chociaż żeby zachować spokój w ocenie jego i działaczy z tamtego czasu, takich jak Roman Szuchewycz.
Jeżeli taką czcią darzą Stepana Banderę to dlaczego nie wykupili od Niemców jego mózgu, którego cena ostatnio znacząco spadła i "już Ukrainę stać" ?
- Czemu się wokół tego nie zakręcili, ani ich szefowie ..owiani zresztą mgłą tajemnicy i anonimowości ?
Tylko woleli "robić swoje" dzień po dniu, szerzyć kult tak i taki jak kazano im szerzyć, a jakby co to powiedzą że nie wiedzieli dla kogo pracują, że tak się dali omamić - ?
Gdyby krewcy bułgarscy Cyganie żyli skromnie i pogodnie w przyjemnym kraju, aż nagle od strony granicy pojawiły się billboardy reklamujące eliksir BobroFuzz od sympatycznego Bawarczyka w portkach i z wąsikiem - Helmuta Gruppenmeiera. Wkrótce pełno byłoby tego w całym kraju - i tych billboardów, i sklepów z tym eliksirem, i ludzi od niego uzależnionych i wciągających w to dalej następnych.
Wkrótce w Bułgarii ludzie chodziliby już nie tacy markotni, ale ze szklanym naspidowanym wzrokiem utkwionym przed siebie w niewidzialne cele chodzące im po głowach. I wchodząc sobie nawzajem w drogę awanturowaliby się, kłócili i bili, robiąc sobie krzywdę. Ale salony sprzedające BobroFuzz miałyby silną ochronę i zmuszonych do współpracy polityków - zbyt silna i prężna byłaby to organizacja, żeby krewcy bułgarcy Cyganie mogliby tak po prostu ich zatrzymać, stanowiąc w gruncie rzeczy paczkę przyjaciół.
Chodziliby oni po swojej zmienionej nie do poznania Bułgarii, a z billboardów śmiałby się do nich z dumnym wzrokiem Helmut Gruppenmeier. I wtedy złożyliby oni ślub że któregoś dnia znajdą go i zemszczą się za to co zrobił z tym pięknym krajem. Ustaliliby adres jego domku w górach, zapakowali do busa czarne stroje oraz ciężkie torby - i pojechali, znaleźć go i zabić.
Mimo że to był model, że on po prostu tak wyglądał sympatycznie i szacownie, miał taki miły głos i budzący zaufanie wzrok, że państwowy koncern zbrojeniowy wybrał go na twarz swojego produktu BobroFuzz używanego do podboju Bułgarii. A tak naprawdę gdzie indziej, w ściśle i poważnie strzeżonym budynku znajdowało się centrum dowodzenia tą operacją przeżarcia bułgarskiego społeczeństwa zdalnie sterowanym rusztowaniem - a ci którzy to wymyślili i nadzorują, starają się zachować anonimowość.
To gdyby tak było - jakim wzrokiem powinni patrzeć na siebie nawzajem krewcy bułgarscy Cyganie jadąc w tym busie?
Informacja dla uchodźców z Ukrainy przejeżdżających przez Niemcy. Nie ma potrzeby sygnalizowania niemieckim władzom o naruszeniach praw człowieka na Ukrainie, ani o innych dziejących się tam niepokojących zjawiskach ze strefy terroru, tajemnicy i siły.
To jest ich operacja. Ich metody, ich wiedza i doświadczenie - pokazywały je organizacje III Rzeszy. Czegoś takiego nie było wcześniej na Ukrainie, nie było takiej tradycji - tego typu struktury, organizacji; nie wytrzasnęli się znikąd. Dawny ukraiński nacjonalizm i ideologię z połowy XX wieku wzięto jako szyld, ponieważ mógł dać dużą siłę nośną i nadaje się na czasy tarć ludów.
Pozostawienie Bandery w ich obszarze, tak jak się tego domagali, ponieważ podawali się za banderowców, mieli siłę i budzili grozę - to jeszcze kolejny, osobny temat.
20 marca 2023
Kiedy na trawniku jedno źdźbło trawy jest inne, trzykrotnie większe i ma inny kształt - nie należy przypuszczać że pochodziło z tego samego zbioru nasion.
Bandera był to polityk który nie mamił swoich zwolenników - poszedł i się za nich poświęcił.
Należy mu się szacunek, ale nie kult.
Kult w takiej formie jaką spotyka się nagle od lat dziesiątych XXI wieku został napompowany sztucznie, był komuś potrzebny do czegoś, do czegoś zorganizowania i przeprowadzenia - nadal jest.
U ludzi żyjących prawdziwymi sercami, obojętnie w jakich strukturach by byli i pod iloma psychicznymi zbrojami, taki kult budzi opór, nienawiść - jako szacunek w wypaczonej, zaślepionej formie. Zaszczepia ukryty podświadomy wstręt.
Rozumiejąc to, prowidnyk by tego nie chciał. Wolałby normalnie - żeby pamiętać i jego zasługi, i błędy.
To że ukraiński lud kupował niemieckie produkty bo nie wiedzieli że dawny prowidnyk wciąż żyje i Niemcy go przetrzymują - to można zrozumieć, wybaczyć. Się to mnie udało.
To że nie mogli go wynegocjować przez 30 lat, ponieważ o władzę walczyły różnego typu grupy i gangi, nie zawsze mające wiele wspólnego z ukraińskim narodem - również można jakoś, choć nie bez pewnego wysiłku i napięcia, zrozumieć.
To że niemieccy agenci podający się za banderowców, fanatyków Bandery i jego najgorliwszych opiekunów, dysponujący siłą i technologią - zdołali później postawić na swoim, że jednak to oni będą rozliczać zajmujące się tym co zostało z prowidnyka osoby, a zatem dotrze do niego tyle pomocy ile oni będą chcieli, takiej jak pozwolą i w te dni co wybiorą - to również można zrozumieć, oni naprawdę budzili grozę. Wiem wszystko z wizji.
Ale potem ten deszcz ognia z nieba, na końcu. To też można zrozumieć.
To wszystko można zrozumieć. I ja to zrozumiałem.
Gdy ludzie na Ukrainie zrozumieli, że aby nie mieć kłopotów nie tyle ważne jest przestrzeganie reguł forsowanych przez niemieckich agentów uważających się za nową edycję banderowców, którą jakoś samo nagle wysiało od razu w wersji po beta testach
co ważne jest, aby nie kupować niemieckich produktów, skoro Niemcy nie oddali żywego mózgu prowidnyka Stepana Bandery
a jakoś w tym samym czasie ja zrozumiałem, że skoro po większości nie wiedzieli że ten mózg żyje to właściwie nie byli zdrajcami tylko tak jakoś niechcący to wyszło, władze ich oszukały bo na szczytach władzy o tym wiedziano
pragnę aby wtedy mój ojciec sprawił że eksplozje przestaną trapić tych, którym wybaczyłem, a dosięgną owych co naprawdę byli za tą Wielką Zdradę odpowiedzialni, obojętnie gdzie się ukryją.
Inne ważne wiadomości, byty te sprawy, wizje jakieś relacje ważne co tam było i przekazy od istot:
Woda była zbyt zarozumiała, a grzyb był zbyt skromny.
Korzystanie z usług uzdrawiaczy leczących przez położenie dłoni kojarzy mi się z mieszkającymi w istotach żywych symbiontami rozprzestrzeniającymi się poprzez kontakt fizyczny.
Zamiast biegać po dworcu chwytać ludzi, można rozwiesić plakaty i sami przyjdą zostać nosicielami, jeszcze zapłacą.
Ludzie tak gadają że karma wraca, kręcą o tym filmy, niby wszyscy już wiedzą. Udawali że to rozumieją, że karma wraca. Ale ze zwierzętami - pojechali.
Nie dołujcie się tym jak tu wyszło z tych moich wizji co sobie i wam pospisywałem, że zamiast koroną stworzenia i prima sort cywilizacją, się okazaliście taką jakby improwizowaną breją podrygującą stykami pewnego wycieku z materią suchą. Inni też jakoś zaczynali.
Jedną z grup walczących o władzę na Ukrainie w niniejszym wydaniu świata, odnodze rzeczywistości - są poważni rangą funkcjonariusze niemieckiego systemu, inspirujący zdarzenia poprzez swoich budzących grozę podwykonawców podających się za gorliwych banderowców.
Celem (4) jest wypróbowanie reptilian w przemyśle, kroki do tego to (1) zrobienie z reptilian ludu za pomocą nowego terroru, (2) wyrżnięcie Polaków Ukraińcami, (3) uśpienie Ukraińców na trzy dni na terenie całej Polski i założenie najdorodniejszym z nich obroży, przy wygaszeniu reszty ("zginęli w wypadkach, pożarach, od chorób, pozabijali się między sobą o resztki jedzenia, znalezieni martwi" - jak w testach wyboru gotowe odpowiedzi do odhaczania dla niemieckich oddziałów desantowo-selekcyjnych, perspektywa pierwszej osoby z pełnego detali snu jaki miałem przed laty zanim w ogóle Ukraińcy napłynęli do Polski, więc to było dla mnie wtedy niezrozumiałe, od rzeczy - dopiero niedawno te różne wstawki poukładały mi się w logicznie zrozumiałą całość).
Sęk w tym że na Ukrainie są jeszcze inne osoby, które liczą się w grze o władzę, a nie są niemieckimi agentami. Do nich moje pytanie:
Jeżeli do zegarmistrza wchodzi ksiądz z rowerem i ma pretensje, że skończył mu się transfer w rzekomo sprzedanych mu tam pomidorach - to coś w tym jest grubo nie tak.
Gdyby prędkie postacie o śmiałych spojrzeniach i słowackich twarzach, przedstawiające się jako fani zespołu Queen opanowywały Wielką Brytanię, przejmowały władzę w ośrodkach przemysłowych i administracyjnych, burzyły pomniki królów i wznosiły nowe - członków zespołu, szczególnie Freddiego i Briana - i gdyby nakazywały szacunek do ich płyt i utworów, nie tylko tych najbardziej znanych, wspierali biseksualne inicjacje w kółkach fanowskich rozsianych także na kontynencie
..i wtedy bach! gdyby nagle okazało się że Freddie Mercury żyje, przetrzymują go Holendrzy nie pozwalając mu wrócić do muzyki, choć już się zestarzał i żądany za niego okup pokurczał, a i muzyka się zmieniła - natomiast owi rzekomi fani Queen znani z prób zagarniania Wielkiej Brytanii ..po prostu w ogóle "nie są w tym temacie" - ?
To co byłoby wówczas obowiązkiem wszystkich fanów dobrej muzyki w Zjednoczonym Królestwie ?